Testowałem SWAG TFR po intensywnym tygodniu jazdy, kiedy auto wyglądało jak po rajdzie przez deszcz, piach i resztki zimy. Przed aplikacją spłukałem auto wodą, żeby usunąć luźne zabrudzenia. Następnie rozcieńczyłem koncentrat w opryskiwaczu, producent zaleca proporcje od 1:5 do 1:10, ja użyłem 1:7, co dało dobrą równowagę między skutecznością a wydajnością. Spryskałem dolne partie auta: progi, nadkola, zderzaki, felgi czyli miejsca, gdzie najczęściej zbiera się brud drogowy.
Żelowa konsystencja produktu sprawia, że dobrze przylega do powierzchni i nie spływa od razu, co daje czas na działanie. Po około 2–3 minutach spłukałem wszystko myjką ciśnieniową. Efekt? Widoczny od razu. Brud schodził bez oporu, nawet zaschnięte błoto i resztki soli. Nie trzeba było szorować, a lakier po spłukaniu wyglądał czysto i świeżo. Co ważne produkt nie naruszył wcześniej nałożonego wosku. Felgi również odzyskały blask bez użycia dodatkowych środków.
Zapach jest neutralny, nie drażni, nie zostaje długo w powietrzu, typowy dla profesjonalnej chemii, ale nie uciążliwy. Wydajność bardzo dobra, z 500 ml koncentratu można uzyskać kilka litrów gotowego roztworu, co wystarcza na kilka pełnych myć. Produkt nie zostawia smug ani osadów, nie wpływa negatywnie na plastiki czy gumowe elementy.
Podsumowując: SWAG TFR to solidny, żelowy pre-wash, który działa szybko, skutecznie i bezpiecznie. Idealny do wstępnego mycia auta po trudnych warunkach drogowych. Dobrze się rozprowadza, nie spływa zbyt szybko, a efekt czystości widać już po pierwszym użyciu. Świetny wybór dla osób, które chcą zadbać o auto bez ryzyka uszkodzenia lakieru czy powłok ochronnych.