Zaczynając od tego, że dressingów do wnętrz na rynku jest dość sporo, z czego miałem przyjemność wypróbować kilka z nich. Jak do tej pory zdecydowanym faworytem jest właśnie ten dressing od Shiny Garage. Spełnia kilka z moich podstawowych wymagań, począwszy od prostej aplikacji, której sprosta każdy amator, nadmiar produktu bardzo łatwo zebrać mikrofibrą, pozostawia w aucie świetny, bardzo przyjemny jabłkowy zapach, a do tego przede wszystkim jest bardzo wydajny. Buteleczka 500ml wystarczy na bardzo długo, bo na element nakładane jest dosłownie minimum, a na dodatek dressing na elementach utrzymuje się długi okres czasu. W przypadku mojego auta, który nie jest używany na codzień było to aż do 2-3 miesięcy, po czym wystarczyło ponownie "odświeżyć" wnętrze, żeby uzyskać ten sam efekt. Myślę, że mniej ważnym, lecz istotnym plusem jest również fakt, że dressing pomaga w dłuższym utrzymaniu czystości dlatego, że wykazuje właściwości anty statyczne, co również wpływa na skrócenie czasu jaki musimy spędzić podczas czyszczenia wnętrza. Na koniec moim zdaniem najważniejszy aspekt, czyli wygląd elementu po nałożeniu dressingu od SG. Elementy z tworzywa sztucznego wyglądają na świeże, nawilżone, odzyskały głębię koloru (w moim przypadku był to kolor czarny), dressing wydaje się być taki fajny satynowy. Zdecydowany mój top jeśli chodzi o dressingi choć uważam, że jeśli komuś bardzo zależy na typowo matowym wykończeniu, to niekoniecznie będzie to produkt dla niego, aczkolwiek jak najbardziej polecam wypróbować.