Wosk od Funky Witch czyli klasyka woskowania w polskim wydaniu. Paradise Gloss to świetny wosk wyższej klasy, w dużo niższej cenie niż inne woski premium.
Oto kilka jego cech:
- opakowanie - dobrze wykonany plastikowy słoiczek. Producent śmiało mógłby go zamknąć w szklanym słoiczku i sprzedawać drożej, ponieważ produkt jest tego wart.
- zapach - przyjemny, jagodowy, zwiększający komfort z użytkowania. Można cały czas wąchać i wąchać.
- aplikacja - wosk z łatwością nakłada się na aplikator, po kontakcie z lakierem aplikator nie stawia oporu. Wosk jest oleisty i gładko rozprowadza się po karoserii. Mała ilość na aplikatorze pozwala rozprowadzić wosk na dużym elemencie co czyni go bardzo wydajnym.
- docieranie - nie musimy spoglądać na zegarek i sprawdzać czy coś nam nie przyschnie za mocno i będziemy musieli męczyć się z docieraniem. Wosk możemy docierać nawet po zaaplikowaniu na całe auto. Z łatwością usuwamy nadmiar wosku puszystą mikrofibrą.
- look - wosk daje fajne przyciemnienie, lekko maskuje przez to drobne zarysowania. Dostajemy dobry wet look i połysk. Przy czym połysk jest na naprawdę wysokim poziomie. Na lakierze metalicznym fajnie uwydatnia ziarno. Nie wiem co jest w tym wosku ale to jak światło odbija się od lakieru to obłęd. Auto wygląda jak milion dolarów, szczególnie w słońcu.
- hydrofobowość - kropelki na początku bardzo kształtne ale z czasem trochę tracą swój kształt. Zrzut wody bardzo dobry, auto brudzi się nieco wolniej.
- trwałość - do dwóch miesięcy poleży spokojnie, wszystko zależy od tego czy garażujemy auto, warunków atmosferycznych, przebiegu oraz chemii jakiej używamy do mycia.
Woski Funky Witch nigdy mnie nie zawiodły, zawsze reprezentują wysoki poziom a ich cena nie jest wygórowana. Warto mieć je w swojej kolekcji. Polecam każdemu, kto lubi woskować a także tym, którzy rozpoczynają swoją przygodę z kosmetyką aut. Trzeba wybierać produkty, którymi przyjemnie się pracuje i aż zachęcają do ponownego użycia, a przede wszystkim wspierać polskich producentów.