Każdy fan autodetailingu powinien mieć w swoim arsenale dressing do wnętrza. Dla mnie funky witch jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o matowe wykończenie deski rozdzielczej i plastików.
Mademoiselle czy Gentleman? To kwestia naszego upodobania- czy wolimy zapach męskich czy damskich perfum.
-Aplikacja bezproblemowa, żadnych mazów. Produkt łatwo się rozprowadza i dobrze odparowuje.
Docieranie również proste na każdym rodzaju plastiku.
-Konsystencja „wody", fajny różowy kolor, dobrze wygląda na półce :)
-Dressing delikatnie przyciemnia plastiki, lecz nie jest to jego główną zaletą. Przede wszystkim zostawia matowe wykończenie. Docenimy to szczególnie w słoneczne dni, kiedy to błyszcząca deska lubi odbijać się w szybie czołowej.
-Mademoiselle siedzi dobrze na wszystkich tworzywach- miękkie, twarde, chropowate, gładkie. Ponadto co dosyć istotne- po kontakcie z wodą nie pozostawia zacieków ani białych plam.
-Zapach jest delikatny, lecz wyrazisty. Nie każdemu może przypadnąć do gustu, lecz nie jest na tyle mocny, żeby utrudniać pracę. Jeśli chcemy, żeby po aplikacji został z nami na dłużej, to polecam psiuknąć trochę preparatu na dywaniki lub pod fotele.
-Stosunek cena-jakość na dobrym poziomie. Dressing jest bardzo wydajny i doskonale współpracuje z dołączonym do zestawu atomizerem, który robi delikatną mgiełkę. Dzięki temu mała butelka o pojemności 215 ml wystarczy na wiele aplikacji. Myślę, że na własny użytek jest praktycznie „nie do przerobienia".
Podsumowując obojętnie czy wybierzesz Mademoiselle czy Gentlemana na pewno będziesz zadowolony. Dla mnie to numer jeden, jeśli chodzi o dressingi do wnętrza. Jeśli nie podobają Ci się te zapachy, to jako alternatywę polecam Natural Look od Poorboy's World, tam wykończenie jest satynowe, ale produkt również jest ciekawy.