Mam nadzieję że każda osoba zajmująca się detailingiem hobbystycznie lub profesjonalnie była kiedyś tak zachwycona danym produktem że po aplikacji po prostu chciała WIĘCEJ i WIĘCEJ. W moim przypadku było tak z dressingiem ADBL Blackouter. Po zaaplikowaniu produktu na plastikowe dokładki zderzaka przedniego oraz tylnego byłem tak zachwycony efektami, że produkt wylądował również na wszystkich uszczelkach, nakładkach progów, podszybiu oraz w komorze silnika na plastikach i gumowych wężach.
Moim zdaniem produkt najlepiej opisują 3 słowa – wydajność, trwałość, efektywność. Na początku myślałem że 200 ml produktu to bardzo mało i całość wykorzystam na 1 max 2 auta, jednak nic bardziej mylnego. Dressing ADBL Blackouter jest stosunkowo gęstym dressingiem i zaledwie niewielka ilość wystarczy aby zabezpieczyć dokładkę zderzaka lub pokrywę silnika. Produkt łatwo się rozprowadza, a sama jego aplikacja jest bajeczna. Czasami gdy widzimy że produkt nie został równomiernie rozprowadzony wystarczy dotrzeć nadmiar mikrofibrą i jest po problemie. Co do trwałości dressing aplikowałem ok miesiąc temu, auto od tamtego czasu było już dwukrotnie myte oraz użytkowane w deszczu, a po produkcie nie widać zbytniego zużycia. Ostatnią cechą na którą chciałbym zwrócić uwagę jest efektywność. Stare wyblaknięte plastiki w 25 letnim audi odzyskały fabryczny wygląd, a nawet lepszy niż fabryczny. ADBL Blackouter mocno przyciemnia powierzchnię nadając jej satynowe wykończenie z delikatnym połyskiem. Efekt jest podobny jak po zabezpieczeniu plastiku powłoką. Dodatkowo produkt zapewnia bardzo dobrą hydrofobowość i do doczyszczenia wystarczy spłukać plastik wodą pod ciśnieniem.
Szczerze mogę polecić ten produkt każdemu kto chce odświeżyć wygląd swoich plastików zewnętrznych oraz auta pod maską a nie chce inwestować w powłokę ceramiczną. Jedna butelka 200 ml spokojnie wystarczy na kilka jak nie kilkanaście aut. Stosunek ceny do jakości oceniam jako świetny.